Budowa trwa
Domyślam się, że każdy kto ma tutaj swojego bloga przeżywał kiedyś, lub właśnie przeżywa nerwy które my właśnie odczuwamy.
Po umowie spisanej z notariuszem zaczęliśmy całą robotę papierową, a właściwie zaczęli ja nasi architekci, którzy od samego początku bardzo nam pomagali i dalej nam pomagają. Na samym początku wysłuchali naszych marzeń, planów i wyobrażeń o tym jak to ma wyglądać, później w porozumieniu z konstruktorem przełożyli to na papier.
Do projektu architekci zebrali opinię kominiarza, ale sprawy zaczęły się komplikować kiedy potrzebowaliśmy początki rzeczoznawcy staży pożarnej, czy jak oni tam się nazywają... nasza cała budowa przez chwilę stanęła pod znakiem zapytania. Nie było łatwo to załatwić, ale nasi architekci oczywiście dali radę :-)
Dostaliśmy już pozwolenie na budowę.
Kolejny problem był przy wyrzucaniu skutej polepy ponieważ pracownicy którzy robili elewację, rozłożyli rusztowanie przy bloku, co uniemożliwiło nam wyrzucenie tego przez rękaw. Musieliśmy więc zrobić konstrukcję do zwożenia polepy przez klatkę w wiadrach... całość trwała ponad miesiąc, ponieważ chcieliśmy zaoszczędzić i zrobić to siłami własnymi, rodziny i przyjaciół. Udało się a trwało to tak długo, bo musieliśmy to robić w weekendy. Uzbierało się 4 kontenery siódemki. Teraz jesteśmy na etapie wprowadzania kanalizacji od sąsiadów, a właściwie wymianie rur żeliwnych 75 u sąsiadów piętro niżej na plastikowe 110. Jeszcze został jeden sąsiad, reszta ma już doprowadzone łazienki do stanu pierwotnego.
Za niedługo zabieramy się za wylewki, zamierzamy zrobić najpierw wylewke lekką (zmieszaną ze styropianem) , a później zwykła po rozprowadzeniu ogrzewania i wody.
Może ktoś ma w tej kwestii doświadczenie? Potrzebujemy miejscami 15cm bo tyle mają podwaliny.
C.D.N.
Komentarze